Kościół Katolicki a antykoncepcja

[Darius]

[ Dodano: Pią Sie 29, 2008 09:44 ]
skoro dochodzi do zblizenia z partnerem/ka i stosuje sie antyko. to w seksie traktujecie sie na wzajem jako przedmioty i chcecie osiagnac cel jakim jest wykorzystanie jej/jego do zaspokojenia sie

Smutne. Szczęście, że tylko Ty tak uważasz. Wg Ciebie gdy założę gumkę to partnerkę traktuję już jak prostytutkę.
Cóż dla mnie ważniejsze jest zaspokojenie JEJ a nie siebie. Z prezerwatywą.

EDIT

ulala ja tylko w kilku słowach podsumowałem wypowiedź majki

[ulala]

więc co za różnica czy używasz prezerwatywy czy kalendarzyka skoro i tak popełniasz grzech?

chyba nie wiesz na czym owa metoda polega

2. Smutne. Szczęście, że tylko Ty tak uważasz. Wg Ciebie gdy założę gumkę to partnerkę traktuję już jak prostytutkę.

smutniejsze jest to co TY piszesz Darius

[Padre Morf]

biologia jedna a kościół to drugie biolodzy inaczej na to patrzą a duchowni inaczej:)

spojrzenie Kościoła nie równa się spojrzenie duchownych. Kościół to nie tylko kler (co więcej kler stanowi mniejszą część).

[ulala]

ja tego nie napisalam

[Padre Morf]

sorry - urok funkcjicytowanie selektywne".

Cóż dla mnie ważniejsze jest zaspokojenie JEJ a nie siebie. Z prezerwatywą.

to zależy jak się podchodzi do seksu i współżycia.

[Biochejter]

skoro dochodzi do zblizenia z partnerem/ka i stosuje sie antyko to w seksie traktujecie sie na wzajem jako przedmioty i chcecie osiagnac cel jakim jest wykorzystanie jej/jego do zaspokojenia sie

Czyli taka ludzka protokooperacja?
Strasznie wieje tu przesadą powiem Ci.

w tej sytuacji nie ma mowy o milosci lecz o zaspakajaniu sie z wykorzystaniem drugiej osoby

Albo białe albo czarne? A to jedno z drugim nie może współgrać?

No dobrze, przepraszam - od dzisiaj zero antykoncepcji, rozmnażajmy się

Ps. I jeszcze pytanie. Jak nie użyję żadnego antykoncepta to automatycznie nie traktuję kogoś jak przedmiot?

[ulala]

No dobrze, przepraszam - więcej nie będę z nikim współżyć, tak będzie najlepiej, co będę kogoś wykorzystywał

reeeety

[Biochejter]

No dobrze, przepraszam - więcej nie będę z nikim współżyć, tak będzie najlepiej, co będę kogoś wykorzystywał

reeeety

Znaczy się bez antykoncepta nie będę Wg Tej Pani wyżej to będzie prawdopodobny wyznacznik mojej miłości i szacunku do drugiej osoby.

[majka20]

to zależy jak się podchodzi do seksu i współżycia

popieram.

No dobrze, przepraszam - od dzisiaj zero antykoncepcji, rozmnażajmy się

zycze Ci udanych zwiazkow i namietnych nocy z anty lub bez . ale najwazniejszego to szanowania tej drugiej polowki

[Biochejter]

zycze Ci udanych zwiazkow i namietnych nocy z anty lub bez . ale najwazniejszego to szanowania tej drugiej polowki

O właśnie o to mi chodziło. I tu się zgadzamy

Ps. Dziękuję, przyjmuję życzenia

[Padre Morf]

Ps. I jeszcze pytanie. Jak nie użyję żadnego antykoncepta to automatycznie nie traktuję kogoś jak przedmiot?

Nie. Jest jeszcze kwestia tego czy seks ogranicza się do włożenia i wyjęcia czy jest czymś więcej.

Trudno zrozumieć o co chodzi z wykorzystywaniem jeśli się wyrywa nauczanie Kościoła o gumkach i pigułkach z całej reszty. Tak się składa, że poglądgumy niet, pigułki niet, antykoncepcja niet wynika z tej całej reszty właśnie.

[Darius]

to zależy jak się podchodzi do seksu i współżycia.

O tym pisałem. Tyle że niektórzy twierdzą że używanie środków antykoncepcyjnych to już wykorzystywanie drugiej osoby i brak szacunku do niej.

Rozmowa coraz bardziej oddala się od pierwotnego tematu Tak tylko zauważę.

[majka20]

do Biochemister

wyznacznikiem milosci jest uszanowanie zdania tej drugiej osoby .skoro oboje chcecie uzywac zabez. to juz wasza sprawa. ale jesli jestes wierzacy i uzywasz badz nieltrzed slubemgtto z pewnosci nie sznujesz partnerki a nawet i siebie.

ale chwileczke no tak no tak przeciez teraz idziemy z duchem czasu !
kazdy uprawia seks przed slubem po slubie z gumka czy bez wszystko jednowspolczuje takim ludziom sa ubodzy w swych przekonaniach