medycyna - czy aby na pewno...?
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
No właśnie.
30 lat to max Jesli zda się wszystko pięknie, ładnie od razu.
A mało jest takich osób, którzy tak mają.
Mój kolega nie dostał sie już na same studia za pierwszym razem, bo z braku miejsc po prostu. A za drugim podejściem brakło mu kilka punktów. Dopiero za 3 razem sie udało
30 lat to max Jesli zda się wszystko pięknie, ładnie od razu.
A mało jest takich osób, którzy tak mają.
Mój kolega nie dostał sie już na same studia za pierwszym razem, bo z braku miejsc po prostu. A za drugim podejściem brakło mu kilka punktów. Dopiero za 3 razem sie udało
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
Jak komuś nie chce się robić to wszędzie będzie się migać od pracy. A co do traktowania (jak już Morfeusz zauważył) - nikt nie narzuca szpitala w którym odrabiasz staż, wybierasz taki w którym (ewentualnie) chcesz być traktowana trochę poważniej niż student
Tjaasne.Wybaczcie ale to są gadki-szmatki.Nie spotkałam ani jednego stażysty,który byłby zadowolony ze swojego stażu (nie licząc jakiejś jego małej części -najczęściej interny ).Ponadto,podczas wakacyjnych praktyk różnych szpitalach kilkukrotnie widziałam jak wygląda praca takiego świeżo upieczonego absolwenta.Nie ważne jak się stara i ile ma chęci.Zwykle jest tylko zawadą.Wielu studentów i lekarzy,których spotkałam w swoim życiu ma bardzo podobne do moich obserwacje.Dlatego też uważam,że staż powinien być skrócony do minimum -maksymalnie pół roku intensywnej pracy.Obecnie jest jedną,wielką farsą (nie licząc wyjątków,które jak głosi przysłowie,potwierdzają tylko regułę .
Tjaasne.Wybaczcie ale to są gadki-szmatki.Nie spotkałam ani jednego stażysty,który byłby zadowolony ze swojego stażu (nie licząc jakiejś jego małej części -najczęściej interny ).Ponadto,podczas wakacyjnych praktyk różnych szpitalach kilkukrotnie widziałam jak wygląda praca takiego świeżo upieczonego absolwenta.Nie ważne jak się stara i ile ma chęci.Zwykle jest tylko zawadą.Wielu studentów i lekarzy,których spotkałam w swoim życiu ma bardzo podobne do moich obserwacje.Dlatego też uważam,że staż powinien być skrócony do minimum -maksymalnie pół roku intensywnej pracy.Obecnie jest jedną,wielką farsą (nie licząc wyjątków,które jak głosi przysłowie,potwierdzają tylko regułę .
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
A ja spotkałam również zadowolonych stażystów, którzy wiele w czasie stażu się nauczyli i wiele zrobili i na pewno nie uważają tego czasu za stracony.
Co do praktyk - jeśli student owe chęci ma, to może wiele się nauczyć. Moje o rok młodsze koleżanki odrabiały praktyki w tym samym szpitalu co ja (sama im go poleciłam, dobrze wspominałam praktyki, w czasie których wiele się nauczyłam, a nie rzadko lekarze sami z siebie tłumaczyli mi wiele niezrozumiałych i zawiłych kwestii). One ze swoich praktyk zadowolone nie były - choć odrabiane w tym samym szpitalu, na tym samym oddziale, z tym samym zespołem. Od podejścia samego zainteresowanego,jak widać, również wiele zależy.
Co do praktyk - jeśli student owe chęci ma, to może wiele się nauczyć. Moje o rok młodsze koleżanki odrabiały praktyki w tym samym szpitalu co ja (sama im go poleciłam, dobrze wspominałam praktyki, w czasie których wiele się nauczyłam, a nie rzadko lekarze sami z siebie tłumaczyli mi wiele niezrozumiałych i zawiłych kwestii). One ze swoich praktyk zadowolone nie były - choć odrabiane w tym samym szpitalu, na tym samym oddziale, z tym samym zespołem. Od podejścia samego zainteresowanego,jak widać, również wiele zależy.
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
ktoś się orientuje czy trudno w Polsce zrobić specjalizacje z chirurgii? interesuje mnie ilość dostępnych miejsc oraz czy trudno się dostać
- Medycyna Lwów
- Posty: 5874
- Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
z ogólnej miejsc jest dużo i dostać się nie trudno bo raczej limitów nie wyczerpuje liczba chętnych.ktoś się orientuje czy trudno w Polsce zrobić specjalizacje z chirurgii? interesuje mnie ilość dostępnych miejsc oraz czy trudno się dostać
Co do stażu to ponoć jeszcze nic pewnego. A nawet jakby go znieśli to dopiero dla zaczynających w tym/następnym roku studia.
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
jedna z doktorek u mnie na studiach powiedziała, że słyszała o planach zniesienia stażu i dla naszego rocznika.Kaamil pisze:Co do stażu to ponoć jeszcze nic pewnego. A nawet jakby go znieśli to dopiero dla zaczynających w tym/następnym roku studia.
- Padre Morf
- Posty: 4407
- Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
Życie nie kończy się na rezydenturze (i nie mówię tu o wolontariacie).epinefrynka pisze:Zakładając oczywiście że LEP zdasz przy pierwszym podejściu i że na bardziej czy mniej wymarzoną rezydenturę również dostaniesz się od razu
no to mamy gadkę-szmatkę vs. gadkę-szmatkę.maestra pisze:.Wybaczcie ale to są gadki-szmatki.
jesli jego starania i chęci ograniczają się do narzekania to nic dziwnego, że jest traktowany tak a nie inaczejmaestra pisze:Nie ważne jak się stara i ile ma chęci.
Zresztą owi starający się to też wyjątek potwierdzający regułę. Większośc po prostu czeka tylko nawypłatę i odliczają dni do końca stażu.
[ Dodano: Pon Maj 04, 2009 21:35 ]
o UFO też wiele osób słyszałojasio pisze:jedna z doktorek u mnie na studiach powiedziała, że słyszała o planach zniesienia stażu i dla naszego rocznika.
Miała być wielka zmiana systemu specjalizacji - był nawet wielki projekt rozporządzenia i wielkie nadzieje. Jak się skończyło wiadomo (skasowali rozmowę i wprowadzili egzaminy europejskie z anestezjologi i urologii bodajże).
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
Tak wiem. Można jeszcze na etacie, ale z etatem też tak słodko nie jest, bo zwykle robienie specjalizacji na etacie nieco się wydłuża, nie mówię że w nieskończoność, ale jednak (jeśli chodzi o rozpatrywanie jedynie czasu jaki zajmie zrobienie specki, nie mówię nic o wynagrodzeniu )Morfeusz pisze: Życie nie kończy się na rezydenturze (i nie mówię tu o wolontariacie).
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
no to mamy gadkę-szmatkę vs. gadkę-szmatkę.
Twoje posty przypominają w argumentacji takie trochę przedszkolne przekomarzanie się-"a nie,nieplawda".Skoro tak ,to przejdzmy do rzeczy.Jakie to szpitale w Polsce oferują możliwość realizacji CAŁEGO programu stażu (pomijam entuzjastyczne opionie dotyczące tylko jego niewielkiej części)?Pytam z ciekawości bo z rozlicznych moich rozmów z obecnymi i byłymi stażystami wynika,iż takowe nie istnieją .Ale jako że nie sposób poznać wszystkich,polskich stażystów ani warunków ich pracy być może istnieją takie miejsca oferujące naukę zawodu.
jesli jego starania i chęci ograniczają się do narzekania to nic dziwnego, że jest traktowany tak a nie inaczej
Owszem ,tacy też się zdarzają.Ale ja nawet takich leserów podziwiam ,że za pensję pomywacza chce im się wstać rano i zasuwać do szpitala.Ich koledzy zza zachodniej granicy do czegoś takiego by się raczej nie zmobilizowali.
Zresztą owi starający się to też wyjątek potwierdzający regułę. Większośc po prostu czeka tylko nawypłatę i odliczają dni do końca stażu.
Tak.Jaka płaca.Dlatego mam nadzieję,że staż zostanie zniesiony albo skrócony i to jak najszybciej.
Twoje posty przypominają w argumentacji takie trochę przedszkolne przekomarzanie się-"a nie,nieplawda".Skoro tak ,to przejdzmy do rzeczy.Jakie to szpitale w Polsce oferują możliwość realizacji CAŁEGO programu stażu (pomijam entuzjastyczne opionie dotyczące tylko jego niewielkiej części)?Pytam z ciekawości bo z rozlicznych moich rozmów z obecnymi i byłymi stażystami wynika,iż takowe nie istnieją .Ale jako że nie sposób poznać wszystkich,polskich stażystów ani warunków ich pracy być może istnieją takie miejsca oferujące naukę zawodu.
jesli jego starania i chęci ograniczają się do narzekania to nic dziwnego, że jest traktowany tak a nie inaczej
Owszem ,tacy też się zdarzają.Ale ja nawet takich leserów podziwiam ,że za pensję pomywacza chce im się wstać rano i zasuwać do szpitala.Ich koledzy zza zachodniej granicy do czegoś takiego by się raczej nie zmobilizowali.
Zresztą owi starający się to też wyjątek potwierdzający regułę. Większośc po prostu czeka tylko nawypłatę i odliczają dni do końca stażu.
Tak.Jaka płaca.Dlatego mam nadzieję,że staż zostanie zniesiony albo skrócony i to jak najszybciej.
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
maestra: Jest taka magiczna opcjacytuj". Mogłabyś to dla mnie zrobić i jej używać? Ciężko określić potem, co jest Twoimi słowami, a co cytatem.
Myślę, że kłótnie takie teoretyczne (gdzieś tam coś tam) nic nie wniosą. Jakiś konkrecik?gt
Myślę, że kłótnie takie teoretyczne (gdzieś tam coś tam) nic nie wniosą. Jakiś konkrecik?gt
- Padre Morf
- Posty: 4407
- Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
ależ Twoje są podobne. Mówienie orozlicznych rozmowach nic tak naprawdę nie wnosi, bo dla jednego będą to 3 rozmowy dla drugiego 10.maestra pisze:Twoje posty przypominają w argumentacji takie trochę przedszkolne przekomarzanie się-"a nie,nieplawda".
Ja też moge stwierdzić, że znamrozlicznych stażystów zadowolonych z tego co robili w takim czy innym szpitalu (np. białostockim PSK).
a wiesz jak pracują owi koledzy zza zachodniej granicy czy słyszałaś tylko bajki o żelaznym wilku jak to jest tam cudownie i pieniądze lecą z nieba?maestra pisze:ch koledzy zza zachodniej granicy do czegoś takiego by się raczej nie zmobilizowali.
900zł za robienie sobie kawy i uciekanie przed pacjentem (bo nie daj Boże będzie czgoś chciał i klops) to całkiem niezła pensja.
zawsze można stażu nie zaliczyć i powtarzać go jeszcze raz ] Ewentualnie wyjechać tam gdzie płacą lepiej.maestra pisze:Tak.Jaka płaca.
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
zniesienie stażu to będzie największa katastrofa dla przyszlych lekarzy, a co gorsza- dla ich przyszlych pacjentow. nie wyobrazam sobie w ogole opcji ze zniesienim stazu czy z odrabianiem stazu w czasie studiow na 6 roku. nie wyobrazam sobie tez podchodzic do LEPu nie odrobiwszy stazu, ktory nota bene i tak jest stosunkowo niedlugi.
obecnie pensja podstawowa stazysty wynosi 1900zl brutto zdaje sie, wiec nie 900, a jakies 1400maestra, rozumiem, ze jako student leku jestes tak wysmienicie przygotowana praktycznie do wykonywania zawodu, ze staz uwazasz za zbyteczny. z tonu Twych wypowiedzi (typupodziwiam, ze chce im sie rano wstawac do szpitala za 900zl) wnioskuje, ze juz TERAZ jestes tak swietnym praktykiem, ze zaden szpital nie jest godny goszczenia Cie w kregach swego personelu o ile nie zaproponuje Ci, najlepiej od razu po 6 roku, pensji co najmniej profesorskiej no i stanowiska tez oczywiscie na podobnym poziomie.chetnie dowiem sie na jakiej uczelni zatem studiujesz, bo smiem twierdzic, ze tym pieknym kraju NIE MA uczelni medycznej przygotowujacej do zawodu lekarza w stopniu chocby dostatecznym w czasie studiow. a wniosek z tego plynie mniej wiecej taki, ze albo cos Ci sie pomylilo z wyborem studiow, albo bladzisz myslami (szumnie powiedziane moze nawet) gdzies daleko stad.
obecnie pensja podstawowa stazysty wynosi 1900zl brutto zdaje sie, wiec nie 900, a jakies 1400maestra, rozumiem, ze jako student leku jestes tak wysmienicie przygotowana praktycznie do wykonywania zawodu, ze staz uwazasz za zbyteczny. z tonu Twych wypowiedzi (typupodziwiam, ze chce im sie rano wstawac do szpitala za 900zl) wnioskuje, ze juz TERAZ jestes tak swietnym praktykiem, ze zaden szpital nie jest godny goszczenia Cie w kregach swego personelu o ile nie zaproponuje Ci, najlepiej od razu po 6 roku, pensji co najmniej profesorskiej no i stanowiska tez oczywiscie na podobnym poziomie.chetnie dowiem sie na jakiej uczelni zatem studiujesz, bo smiem twierdzic, ze tym pieknym kraju NIE MA uczelni medycznej przygotowujacej do zawodu lekarza w stopniu chocby dostatecznym w czasie studiow. a wniosek z tego plynie mniej wiecej taki, ze albo cos Ci sie pomylilo z wyborem studiow, albo bladzisz myslami (szumnie powiedziane moze nawet) gdzies daleko stad.
Re: medycyna - czy aby na pewno...?
doktorka, lejesz miód na moje serce
[ Dodano: Sro Maj 06, 2009 00:28 ]
[ Dodano: Sro Maj 06, 2009 00:49 ]
Pewnie chciałabyś od razu po studiach pójść do prywatnej kliniki, pracować jako -bądź co bądź- uczący się dopiero lekarz, a być traktowana jak prof. zw. dr hab. no i oczywiście zarabiać te klika czy kilkanaście tysięcy złotych.
Miałem tu na myśli coś takiego, że obserwując jakąś osobę do wielu jej zachowań można sie po pewnym czasie przyzwyczaić i nie dostrzegać nieprawidłowości. A jak ktoś z zewnątrz popatrzy, to przeważnie zawsze coś mu się w oczy rzuci.
[ Dodano: Sro Maj 06, 2009 00:28 ]
sorry, chyba musiałem być wtedy na jakimś gazie, bo mając LEP na myśli napisałem o stażu.Morfeusz pisze:jasio napisał/a:
jedna z doktorek u mnie na studiach powiedziała, że słyszała o planach zniesienia stażu i dla naszego rocznika.
o UFO też wiele osób słyszało
[ Dodano: Sro Maj 06, 2009 00:49 ]
a nie ma obowiązku odbywania stażu w miejscu zameldowania?Morfeusz pisze:Miejsce stażu można wybrać przecież samodzielnie - wystarczy iść tam gdzie jest się traktowanym odpowiednio
ale wiesz, jest też coś takiego, co sprawia, że nawet i taka praca może być przyjemnością. Jeżeli nawet początkowo się mało zarabia, to raczej nie powinno to nikogo zniechęcać. W końcu cierpliwością i pracą ludzie się bogacą.maestra pisze:Owszem ,tacy też się zdarzają.Ale ja nawet takich leserów podziwiam ,że za pensję pomywacza chce im się wstać rano i zasuwać do szpitala.Ich koledzy zza zachodniej granicy do czegoś takiego by się raczej nie zmobilizowali.
Pewnie chciałabyś od razu po studiach pójść do prywatnej kliniki, pracować jako -bądź co bądź- uczący się dopiero lekarz, a być traktowana jak prof. zw. dr hab. no i oczywiście zarabiać te klika czy kilkanaście tysięcy złotych.
a może to i lepiej jeżeli rzeczywiście odsetek szpitali ma taką możliwiość? Jeżeli twierdzisz, że ten staż jest tak beznadziejny, to może w tym drugim czy trzecim szpitalu ktoś by Ci pokazał, że może jednak czasem nie masz racji? Może tam właśnie spotkasz ludzi, co pomogą spojrzeć Ci na jakiś problem z innej perspektywy? Może tam, ktoś świeżym okiem spojrzy na sposób postępowania i zaporoponuje inne rozwiązania?maestra pisze:Jakie to szpitale w Polsce oferują możliwość realizacji CAŁEGO programu stażu (pomijam entuzjastyczne opionie dotyczące tylko jego niewielkiej części)?
Miałem tu na myśli coś takiego, że obserwując jakąś osobę do wielu jej zachowań można sie po pewnym czasie przyzwyczaić i nie dostrzegać nieprawidłowości. A jak ktoś z zewnątrz popatrzy, to przeważnie zawsze coś mu się w oczy rzuci.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 1 Odpowiedzi
- 4825 Odsłony
-
Ostatni post autor: Admin
14 cze 2018, o 14:54
-
- 1 Odpowiedzi
- 8912 Odsłony
-
Ostatni post autor: pattneo
13 maja 2015, o 18:53
-
-
Trudności w zwalczeniu, czy to na pewno dobra diagnoza?
autor: atwood » 22 lip 2020, o 08:10 » w Owady do oznaczenia - 1 Odpowiedzi
- 1922 Odsłony
-
Ostatni post autor: atwood
22 lip 2020, o 08:14
-
-
-
fizyka z medycyna/biotechnologia czy medycyna
autor: Pasato » 13 sie 2014, o 13:51 » w Przewodnik po uczelniach przyrodniczych - 0 Odpowiedzi
- 46290 Odsłony
-
Ostatni post autor: Pasato
13 sie 2014, o 13:51
-
-
- 0 Odpowiedzi
- 7663 Odsłony
-
Ostatni post autor: swieczka16
12 lut 2019, o 17:02
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 72 gości