Nie chodzilo tu raczej o migracje a o lekkie osiedlanie sie. W takim sensie zbieracko-lowiecki tryb zycia.
To o zbieracko-lowiecki, czy lekkie osiedlanie sie, bo to sa dwa zupelnie przeciwstawne kierunki.
Juz nie pamietam tego filmu z bbc tak dokladnie ale bylo cos o zmianie warunkow i zmianie trybu na bardziej osiadły- co wymuszalo przynoszenie jedzenia z coraz to dalszych rejonow.
Ta zmiana warunkow jest b. malo prawdopodobno. Co by mialo te hominidy trzymac w jednym miejscu ? Nie budowaly zadnych schronisk, a tym bardziej nie czuly przywiazania do ziemi Jednym z najczęstszych powodow wyginiecia gatunku jest zmiana srodowiska, ktora prowadzi do zmniejeszenia ilosci pokarmu. Gatunki, ktora a) albo zmienia nawyki zywieniowe, albo b)wyemigruja - przetrwaja. Nie widze najmniejszego powodu, dla ktorego hominidy, badz co badz, calkiem inteligentne, na tle innych zwierzat, by mialy lezc iles tam kilometrow i wracac potem do domu", ktory nie roznil sie od miejsca, gdzie bylo jedzeniem, no wlasnie, niczym, z wyjatkiem braku pozywienia.
Co do macierzynstwa - pewnie chodzilo o uwolnienie rak od chodzenia, zeby nosic potomstwo, ale to tez jest slaby argument, popatrz jak to rozwiazaly malpy, a przeciez nasi przodkowie byli prawdopodobnie tak samo wlochaci, jak one - mlode mogly sie trzymac bez problemu futra.
Nie ma dowodow to trzeba odrazu siac panike ze czlowiek jest super wyjatkowy ?
Chyba nie rozumiesz moich postow, bo staram sie napisac cos dokladnie odwrotnego.
Mowiac o 2 nogach to widzialem w necie zdjecie psa ktory mial amputowane przednie lapy i chodzil jak czlowiek na 2 nogach.
Ja widzialem swinie, ktora sie urodzila bez dwoch nog. Tylko - co z tego ?
Takze nie zdziwilbym sie jakby nasi przodkowie w wyniku dlugiego procesu i duzej liczby pokolen nauczyli sie chodzic na 2 nogach aby czerpac z tego korzysci osadzania sie i uspoleczniania sie.
Tylko, ze nie pojmujesz, ze ja nie stwierdzam, ze nie nauczyli bylo z tego korzysci (co do uczyc, nie uczyc, to dobrze opisal to Jakusz), tylko stwierdzam, ze nie wiemy jakie. To po pierwsze, po drugie - to raczej nie moglo byc na przestrzeni wielu pokolen, bo pomiedzy nimi bylo co ? Takie niezgrabne cos, co ani za bardzo nie chodzi na dwoch, ani za bardzo nie chodzi na czterech ? To by zostalo wyjedzone w try miga.
przypomina mi to argument kreacjonistow typu skoro pochodzimy od malp to dlaczego malpy nadal istnieja zamiast wyewoluować w nas-ludzi? czaisz ?
No nie nie czaje, bo ja stwierdzam podobienstwa ekologiczne, a ty przytaczasz stwierdzenia teori, ktora nie lezala nawet kolo nauki.
Jakusz, ja bardzo prosze, zeby w moje usta takiego shitu nie wkladac
Sucharki z Myszkami napisał(a):
Mowiac o 2 nogach to widzialem w necie zdjecie psa ktory mial amputowane przednie lapy i chodzil jak czlowiek na 2 nogach.
JA TEGO NIE NAPISALEM, to napisal armistice,
Gdy mówimy człekokształtne, nasi przodkowie, nauczyli się chodzić na dwóch nogach", nie oznacza to dosłownie nauczyli się jak pies nauczy się chodzić czasem na dwóch nogach, słoń stawać na jednej, a żyrafa na głowie, jak dobrze pójdzie. To nie w tym rzecz. Chodzi o powstanie przystosowań do chodzenia na dwóch kończynach, do tego w pozycji wyprostowanej. Ani dla psa, ani nawet dla goryla, który też potrafi chodzić na dwóch nogach, o czym przekonać można było się w jednym z zoo, nie jest to naturalny sposób poruszania się, bo absolutnie żadne przesłanki anatomiczne na to nie wskazują.
Za to z tym sie zupelnie zgadzam.
Eh. dla rozważań na poziomie znajdź różnice na obrazku to można tak powiedzieć, ale ja bym się jednak skłaniał do stwierdzenia, że nie można powiedzieć, że przodkowie naczelnych byli, uściślijmy, szympansopodobni, bo nie było jeszcze szympansów. Co to w ogóle znaczy małpopodobny"? Goryl jest małpopodobny? A szympans? Co jest wzorcem małpiości? Jak porównasz szympansa do goryla to jednak się trochę od siebie różnią.
I z tym tez, jak najbardziej.
Ale bardzo prosze jeszcze raz mnie nie laczyc z wypowiedzia o psie.