stopnie utlenienia

Forum chemiczne dotyczące wszystkich związków chemicznych, w których nie występuje wiązanie węgiel-wodór
Awatar użytkownika
minnie_the_moocher
Posty: 137
Rejestracja: 8 lip 2013, o 21:52

stopnie utlenienia

Post autor: minnie_the_moocher »

Czy potrafi ktoś wykazać brak zasadności w stosowaniu stopni utlenienia do bilansowania równań?
adamantan
Posty: 1489
Rejestracja: 2 wrz 2009, o 13:00

Re: stopnie utlenienia

Post autor: adamantan »

Jeśli chodzi Ci o szukanie dziury w całym to:

Poczytaj publikacje w Journal of Chemical Education.
Jeśli chcesz coś w języku polskim, to poczytaj artykuły dra Plucińskiego.
Jeśli chcesz przekonać się w praktyce, to metodą równań połówkowych dobierz współczynniki w reakcji

P4 + P2I4 + H2OPH4I + H3PO4

Szkolne metody bilansowania równań połówkowych jednak nie znikną. Chyba że w szkołach poziom matematyki będzie taki, że nawet słaby uczeń będzie w stanie błyskawicznie rozwiązać układ równań z 5,6 czy 7 niewiadomymi.
Awatar użytkownika
minnie_the_moocher
Posty: 137
Rejestracja: 8 lip 2013, o 21:52

Re: stopnie utlenienia

Post autor: minnie_the_moocher »

cześć adamantan

Dlaczego nazywasz to szukaniem dziury w całym?

Czytałem już te publikacje na ten temat [nie wszystkie]. Artykuły doktora Plucińskiego [co z resztą polecam] także.

Nie mam nic [w tym odniesieniu] do równań połówkowych. Chodzi mi o koncepcję bilansowania równań w oparciu o stopnie utlenienia.

Czy utlenianie [redukcję] uznaje się za zwiększanie [zmniejszanie] stopnia utlenienia?
Czy utlenianie [redukcję] uznaje się za oddawanie [przyjmowanie] elektronów?

Ale zawsze mogę się mylić.

Jeśli na te dwa pytania są twierdzące odpowiedzi to założenie bilansu elektronowego w oparciu o stopnie utlenienia nie ma za wiele [według mnie] wspólnego z rzeczywistością [chociaż obawiam się używać słowa rzeczywistość].

A chociażby w związku z tym artykułem

Kod: Zaznacz cały

tomek.strony.ug.edu.pl/rowna.htm
można mieć poważne pytania o stopnie utlenienia [które do równań połówkowych nie są najwyraźniej potrzebne].
Awatar użytkownika
DMchemik
Posty: 4052
Rejestracja: 26 wrz 2006, o 23:43

Re: stopnie utlenienia

Post autor: DMchemik »

Weź pod uwagę, że stopień utlenienia jest pojęciem sztucznym, wprowadzonym by sobie ułatwić życie. On realnie nie istnieje, z definicji nie istnieje nawet.
Awatar użytkownika
minnie_the_moocher
Posty: 137
Rejestracja: 8 lip 2013, o 21:52

Re: stopnie utlenienia

Post autor: minnie_the_moocher »

DMchemik

Staram się brać to pod uwagę. Ale podany przeze mnie problem dotyczy czegoś nieco innego.
założenie bilansu elektronowego w oparciu o stopnie utlenienia nie ma za wiele [według mnie] wspólnego z rzeczywistością [chociaż obawiam się używać słowa rzeczywistość].
13112015

Re: stopnie utlenienia

Post autor: 13112015 »

Myślę, że to duże ułatwienie w nauce chemii. Nie jedno zresztą, bo to samo dotyczy hybrydyzacji czy wartościowości. Proste rozwiązania czasem są dobre, bo trudno wyjaśniać pewne zagadnienia związane z tak abstrakcyjnymi pojęciami jak elektron i powłoki, które na każdym etapie nauki musimy wyobrażać sobie inaczej. Jeżeli pytasz o dydaktykę, to stopnie utlenienia są dobrą rzeczą, natomiast jeśli dla Ciebie wygodniejsze są inne sposoby wyjaśniania zjawisk związanych z reakcjami redoks, możesz je z powodzeniem stosować.
Awatar użytkownika
minnie_the_moocher
Posty: 137
Rejestracja: 8 lip 2013, o 21:52

Re: stopnie utlenienia

Post autor: minnie_the_moocher »

Antymateria

No tak. Jest to pewne ułatwienie. Chociaż chodzi mi o to w jakim stopniu to ułatwienie jest prawdziwe [a nie chodzi o fikcyjne pojęcie stopnia].

Proste pytanie. Do czego ma prowadzić bilansowanie elektronowe?

A dydaktyka to jeszcze odrębna kwestia.
Awatar użytkownika
DMchemik
Posty: 4052
Rejestracja: 26 wrz 2006, o 23:43

Re: stopnie utlenienia

Post autor: DMchemik »

Ma prowadzić do ustalenie stechiometrii reakcji.
Awatar użytkownika
minnie_the_moocher
Posty: 137
Rejestracja: 8 lip 2013, o 21:52

Re: stopnie utlenienia

Post autor: minnie_the_moocher »

DMchemik

Tak. Ale bilansowanie elektronowe w oparciu o stopnie utlenienia nie mówi nam nic o rzeczywistości".

A po co tworzyć operacje, które nie są zgodne z rzeczywistością? Aby ustalić współczynniki reakcji? Według mnie błąd - w przypadku bardziej rozbudowanych równań nie jest możliwe stechiometryczne uzgodnienie reakcji za pomocą stopni utlenienia.

Do bilansowania elektronowego nie są potrzebne stopnie utlenienia [jak to nawet w artykule pisze pan Pluciński]. Chociaż nie mówię tego ze stuprocentową pewnością, bo dopiero jestem w trakcie sprawdzania różnych przypadków. Ale póki co tak na razie wskazuje intuicja. Ale trzeba to dokładnie zbadać jeszcze.

Natomiast podoba mi się koncepcja stopni utlenienia w odniesieniu do klasyfikacji różnych związków.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości