Oj jak tu się nie miło zrobiło Czemu mnie atakujesz?
Napisałeś:
Kaamil pisze:Zresztą położna ma umiejętności większe niż pielęgniarka, bo to wszystko pielęgniarka plus porody fizjologiczne. Położne na oddziałach ginekologii równie dobrze sobie radzą przy instrumentarium na bloku, co z podłączaniem kroplówek itd.
I jasne - zgadzam się z tym, i nie chodziło mi o to co Kaamil napisaleś, tylko jak większość społeczeństwa myśli.
Mało kto docenia pielęgniarki i położne.
Większość zaczyna to dopiero dostrzegać jak sami leżą w szpitalu, albo zaczną przebywać w gronie takich ludzi.
Fakt jest taki, że praca położnej jest na prawdę ciężką pracą, w większości przypdkach (nie mówie tu o takich cudach jak 10 tysi miesięcznie) jest to praca niedoceniana.
Studiowałam położnictwo przez prawie dwa lata, i byłam na oddziałach bardzo często, odbierałam porody i byłam przy cesarkach , praktyki miałam w szpitalu gdzie były świetne położne, które nauczyły mnie bardzo dużo a później pozwalały mi robić praktycznie wszystko. Nie zwalały na bok jako praktykantki, tylko szczerze przekazywały wiedze. A jak zapewne wiesz, na studiach z położnictwa jest multum praktyk już od pierwszego roku.
Mogłam się przyglądnąć temu jaka jest w tym wszystkim polityka, z bliska a nawet wypić kawę na przerwie w dyżurce i wysłuchać co mają do powiedzenia te styrane, niedoceniane kobiety.
I jestem jak najbardziej za samodzielną pracą położnej i prowadzeniem porodu w 100 % ale jeszcze osobiście NIGDY nie spotkałam się z tym, żeby w polskim szpitalu położna SAMA prowadziła CAŁY poród. Zawsze gdzieś obok mignie lekarz, chociaż na chwile, zbadać szyjkę i popatrzeć na ktg.
Tak samo jak rzadko kiedy w ogóle ktoś patrzy w szpitalu na plan porodu, ale to już inna kwestia.