W październiku zaczynam 2 rok lek-dentu, który nie był moim wymarzonym kierunkiem, ale cóż progi były jakie były. W tym roku zdecydowałam się zawalczyć o lek jeszcze raz i udało się. Dostałam się na lek, złożyłam papiery.


Jak myślicie zrezygnować z któregoś kierunku czy próbować robić 2 na raz?
Jak załatwić sobie indywidualną organizację studiów, czy coś podobnego, żeby zajęcia mi nie kolidowały?
Mam już mętlik w głowie, najchętniej rzuciłabym wszystko i uciekła w Bieszczady... <beczy>