Biolog.pl

Braliście kredyt na mieszkaine? CO o tym ogólnie sądzicie? Pakować się w takie zobowiązanie czy jednak lepiej jest wynajmować?

No niby tak.Ale z drugiej strony po 20 latach wynajmowania nie masz nic. A w przypadku krdytu już prawdopodobnie będziesz kończył spłątę mieszkania. Twojego własnego. Poza tym często jest tak, że rata kredytu jest mniej więcej taka sama jak rata wynajmu tak wiec jedno wchodzi w drugie.

o wiele lepszy jest kredytgtGdyz na wynajmowanym zawsze twoje pieniadze zabiera obcy czyli wlasciciela ty nic z tego jei masz w perspektywie przyszlosci

kredyt i własne mieszkanie

Dzisiaj wynajmujesz jutro szukasz mieszkania. Co moje tego nikt mi nie odbierze. Mam swoje M a kredyt wziąłem w banku i spokojnie daję radę. Kredyt ma ten walor że 2 razy w roku mogę obniżyć raty o połowę a raz nawet nie płacić. latem obniżyłem bo przecież wzywała mnie hiszpania.

Jest jeszcze trzecia opcja - sponsoring
Mozecie znalezc kulturalnego faceta, ktory bedzie od was jedynie oczekwal waszego czasu a on moze Wam zagwarantowac pelne utrzymanie lub pomoc materialną.

To zalezy jak bardzo perspektywistycznie patrzysz, czy wiązesz przyszłosc z tym miejscem w którym mieszkasz aktualnie, czy w tym mieście da sie z łatwością w razie czego sprzedać albo wynajać mieszkanie i czerpac z tego korzyści. Całe życie opłacac komuś czynsz jest bez sensu ale kupowac mieszkanie na 5 lat i nie miec co z nim potem zrobic tez jest bez sensu

Według mnie lepszą opcją jest kredyt

Dużo korzystniejszy jest kredyt i kupno mieszkania - zwłaszcza w studenckich miastach albo dzielnicach niedaleko uczelni. Płaci się tak czy siak za mieszkanie. Wiadomo - lepiej jest płacić za swoje, a po spłacie kredytu mieć mieszkanie na własność, niż płacić komuś nieraz tyle samo, ile wyniosłaby rata kredytu.

Wątek jest założony w dziale Studenckie życie, także zakładam, że pytający jest studentem? W moim przypadku, kiedy ja byłam na studiach, nie miałam szans wziąć kredytu na mieszkanie. Ale jak ktoś ma stałą pracę i ma szanse wziąć kredyt, to bym się nie zastanawiała. Nawet jak zdecydujesz się przeprowadzić, to zawsze masz mieszkanie, które możesz wynająć. W studenckich miastach raczej nie ma problemu ze znalezieniem lokatorów

Najlepiej kupić za gotówkę.

Najlepiej za gotówkę, ale mało kogo na to stać. W banku Raiffeisen mają kredyt mieszkaniowy na 30 lat i 2 razy w roku można zmniejszyć raty o połowę a raz nawet wcale nie płacić.

Po wynajmowaniu mieszkania przez 6 lat, stwierdzam, że jeśli ktoś może sobie pozwolić na to aby wziąć kredyt i kupić mieszkanie w mieście gdzie się studiuje, jest to najlepszą opcją. Rata za kredyt zazwyczaj wychodzi prawie tyle samo/jak nie mniej niż wynajmowane mieszkanie, plus jest taki, że mieszkanie zostaje dla nas. Nawet jeśli skończymy studia i się wyprowadzimy do innego miasta/ kraju zawsze zostaje nam mieszkanie, które można wynająć i teoretycznie spłaca się samo i można nawet zarobić. Poza tym mieszkamy na swoim, nikt nas z tego mieszkania nie może wyrzucić ani mieć jakiekolwiek roszczenia wobec nas - no chyba że bank jeśli nie spłacamy rat

Jeśli wynajmowanie to tylko z kimś kogo znamy, dwa razy trafiły mi się takie kwiatki, że chyba wolałbym płacić więcej i mieszkać sam niż z tymi osobami.także trzeba uważać.