Biolog.pl

Witam,
Czym kierować się przy wyborze miasta w którym podejmie się studia medyczne(lek)?
Zastanawia mnie czy jest sens wybierać miasto bardzo oddalone czy może coś bliżej, sytuacja wygląda tak, że:
najdalej mam do Łodzi, potem do ŚUM-u, a najbliżej to Rzeszów (biorę te miejsca pod uwagę)
+do tego te wszystkie opinie, które można na tym forum znaleźć (fakt, że o URZ jest ich mało, a szkoda) i nie wiem co myśleć. Wszędzie tam prędzej czy później powinnam się dostać. Sugestie/rady bardzo mile widziane.

Pozdrawiam

Poszłabym do Rzeszowa, wiem to po znajomych z farmacji - odległość do domu ma ogromne znaczenie.

Zdecydowanie odradzam ŚUM

Ukończyłem w tym roku ten uniwerek i ręką na sercu mogę napisać, że nauczanie medycynie na SUM to porażka pod każdym względem.
Jeżeli możesz nie brnij w bagno, które nazywa się SUM.

Też polecam wybrać jakiś normalny umed, gdzie traktują studentów jak ludzi. Szkoda życia i nerwów na śum.

Z tego co wiem: Rzeszów wiele osób nie poleca ze względu na poziom i dziwny rozkład przedmiotów (m.in. biochemia na pierwszym roku). Rankingi np. perspektyw dobrze to oddają.

(Mój) ŚUM pod względem poziomu jest OK, ale ta uczelnia powinna dostać statuetkę dla najbardziej antystudenckiej uczelni w kraju. Takiego burdlu organizacyjnego nie ma w żadnym innym miejscu. Co chwilę komuś ginie jakieś skierowanie na praktykę albo inne dokumenty. Przez pierwsze 2 lata (przynajmniej w Zabrzu) katedry chyba prześcigają się, która uwali najwięcej studentów na pierwszych terminach. Przy próbie ustalania czwartych terminów człowiek słyszy Jeszcze trzecie terminy się nie skończyły, a Wy chcecie o czwartych rozmawiać?", a gdy trzecie terminy się skończą, to: Termin poprawek wg. regulaminu się skończył, nic się nie da zrobić, tak mi przykro. he he". Jak człowiek zdaje wszystko w pierwszym terminie, to może całkowicie bezproblemowo przebrnąć tutaj, ale niech tylko Ty zachorujesz, umrze Ci ktoś bliski, albo wyskoczy coś innego niezależnego, to masz przekichane.

Łódź - Jeżeli chodzi o poziom, to ten w ostatnich latach się poprawił. Jedyne skargi jakie słyszałem, to te dotyczące uwalania studentów z całkowicie bezużytecznej biologii medycznej oraz o tym, że łatwo dostać wpie*dol idąc wieczorem po Piotrowskiej. (w Zabrzu na Helence też jest dużo dresów, ale jeszcze nie słyszałem o pobiciu tutaj)

Kolega z mojej grupy został pobity jak wracał z kampusu w Zabrzu-Rokitnicy

Rzeszowa nie ma co oceniać, bo tam medka ma chyba dopiero 2-3 lata. Po pierwszych latach absolutnie nie ma co oceniać, bo wszędzie są takie same: mało potrzebne. Zakuć i tak dalej. Studia ocenia się po klinikach, kołach naukowych, możliwościach dodatkowych aktywności.

Akurat kliniki w Zabrzu, a właściwie to Zabrzu, Katowicach, Gliwicach, Bytomiu, Tarnowskich Górach, Sosnowcu i Siemianowicach Śląskich (tak, przez 6 lat trzeba mieć zajęcia w każdym z tych miast, ale niekiedy na bardzo krótko), to stoją na wysokim poziomie. Wiadomo, że Warszawa, Kraków, Gdańsk czy Poznań są lepsze, ale w rankingu perspektyw, to Zabrze plasowało się niewiele dalej, ostatnio nawet Wrocław został wyprzedzony. Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie zamieni Wrocławia na Zabrze. Znam wiele osób, co zamieniły Zabrze na Wrocław (zwłaszcza osoby które miały pierwszy raz fizjo z JJ-em).

Studenci SUM nie mają zajęć w Gliwicach.

Jeżeli Klinika Psychiatrii w Tarnowskich Górach stoi na wysokim poziomie, to aż strach pomyśleć jak wygląda niższy poziom

Dawniej chyba geriatria była w Gliwicach. Może się zmieniło. Co nie zmienia faktu, że jak nie masz auta lub przyjaciela z autem to trochę trudno o dotarcie na zajęcia.