Biolog.pl

Witam!
Jak oceniacie szanse dostania się na lekarski w Katowicach/Zabrzu? Ile trzeb mieć mniej więcej procent czy punktów? I ile osób jest na jednym roku?

Szanse są niezłe, jako że pootwierali milion uczelni z lekarskim i progi spadają. Ile trzeba mieć % to sprawdź sobie w wątku z progami, jest w dziale medycyna".

Teraz na pierwszym roku jest 540 osob. Bardzo duzo, biorac pod uwage choziazby fakt, ze na auli jest kolo 300 miejsc, a grupy licza sobie po 25 osob.

Z tego, co wiem od osoby z pierwszego roku już zmniejszają liczbę grup ze względu na to, że sporo osób zrezygnowało.

Ciekawe czemu.

Przede wszystkim ze względu na anatomię, w tym roku jest niezły pogrom, ponoć ok. 300 osób ma trzeci termin szpilek z kończyn.
Kolejny rocznik robi sobie pod górkę na własne życzenie.

Serio jest aż tak źle? Ja planuję lek w Katowicach w tym roku o ile się uda, ale naprawdę szkoda byłoby mi zrezygnować ze studiów i chyba nie zrobilabym tego póki mnie by nie wywalili

Dlaczego na własne życzenie?

Winnie, w zasadzie to przed studiami raczej nikt nie planuje, że je rzuci

Ponoć w Katowicach zawsze przyjmowali trochę ponad stan i robi solidny odsiew po pierwszym roku.

Mårran pisze: Ile trzeba mieć % to sprawdź sobie w wątku z progami, jest w dziale medycyna".

Jakby co, tutaj jest wątek, o którym pisała Mårran.

Zależy od rocznika. W moim roczniku odsiew po pierwszym roku to było jakieś 20-30 osób na 450 przyjętych, ale od 2 lat jest tendencja rosnąca.

To, że ludzie rezygnują oznacza jedynie, że są słabi psychicznie. Ja miałam słynny 4 termin z kończyn, parę trzecich terminów z innych kolosów i trudno, zaparłam się w sobie i to wszystko zdałam. Bo wiedziałam, że trzeba do tego po prostu przysiąść. A aktualny pierwszy rok niestety uważa (żeby nie było nie wszyscy), że jest pępkiem świata i asystenci mają iść im na rękę i kłaniać się, bo to STUDENCI MEDYCYNY. Fakt, patrząc z perspektywy tego kawałka drugiego roku to pierwszy rok był gorszy, ale nie oszukujmy się, pierwszoroczni są trochę gnojeni po prostu żeby się ogarnęli. A skoro oni sami składają skargi, bo im formalinka w oczka szczypie albo asystent nie przyszedł na zajęcia, no co za tragedia Jak asystent na anacie trafił się do dupy to się przyłącza do innej sekcji i tyle.
Ok, ŚUM (Kato, o Zabrzu się nie wypowiadam) nie jest najbardziej prostudencką uczelnią, ale moim zdaniem jeśli studenci sami nie będą robić sobie pod górkę to wcale nie jest najgorzej. Jakoś na drugim roku mamy spokój.

makebelieve, wbrew pozorom (przynajmniej u nas, nie wiem, jak w Kato) sporo osób rezygnujących, a nie wywalanych, rezygnuje bo im się to po prostu nie podoba Oczekują grejsów i hałsa, a dostają kucie i smutną rzeczywistość Zwłaszcza na pierwszym roku, gdy sens robienia tego wszystkiego ydaje się nader odległy.