Biolog.pl

Hej wszystkim, chciałabym zasięgnąć waszej rady. Dostałam się na lekarski do Warszawy i Lublina. Mieszkam w Lublinie i mam 230 km do Warszawy. Wydaje mi się, że wolałabym zostac w Lublinie, jednak obawiam się, że przełoży się to na moją przyszłosć. Mam tu na myśli wyniki leku, Warszawa bardzo często jest w czołówce, a Lublin na szarym końcu. Jak myślicie, WUM lepiej mnie przygotuje do tego egzaminu czy lepiej zostać w Lublinie, skoro mam do niego bardzo blisko?

Jeśli tylko wynik LEKu jest decydujący, to zostań w Lublinie, jak chcesz to i tu osiągniesz ładny wynik, a sama Warszawa staje się jednym, wielkim molochem do tworzenia lekarzy, nie sugeruj się tym co tu ludzie o WUMie wypisywali jeszcze 4-5 lat temu.
Generalnie jeśli chodzi o wybór Uczelni pamiętaj o dwóch typach ludzi oceniających uczelnie:
1) wszędzie dobrze gdzie nas nie ma- którzy każdy element na uczelni są w stanie skrytykować
2) ludzi podkreślający elitarność swojej uczelni- którzy nawet w dziadostwie szukają trzeciego czy czwartego dna, i cech które niby pozytywnie miałyby wpłynąć na ich proces kształcenia.

jak wygląda nauczanie modulowe w praktyce?
gdzie jest lepsza atmosfera?(podejście do studenta)

Póki co, nauczanie modułowe to jeden wielki żart. Na uczelni panuje straszny chaos. Jeśli zastanawiasz się nad uczelnią z modułami to ja odradzam.

Potwierdzam. Na tą chwilę zdecydowanie odradzam Lublin.

opowiedzcie coś więcej, bo po waszych opiniach jestem niezmiernie ciekawy jak to wygląda

też jestem ciekawa jak to działa w praktyce , słyszałam że liczba rozbojów znacznie wzrosła

Paulina_S pisze: ↑

18 gru 2017, o 23:07

też jestem ciekawa jak to działa w praktyce , słyszałam że liczba rozbojów znacznie wzrosła

W tej chwili ja odradzam każdemu medycyne w Lublinie. Teraz panuje tu ogromny balagan, najpierw modul 0, który był calkowicie bez sensu (przez miesiac mielismy same wyklady, codziennie od 8-15), potem na sam poczatek najtrudniejszy układ nerwowy, z ktorego polowa roku musiala pisac poprawki, teraz modul kosci i miesni gdzie rozklad materialu jest po prostu nierealny do nauczenia np. dzien po egzaminie musielismy umiec cala czaszke na jedne cwiczenia. Mam nadzieje że za rok cos zmienia ale na chwile obecna nie polecam.

a jak asystenci do tego podchodzą? nauczając w starym trybie na pewno muszą mnieć jakieś zdanie na temat dobrej zmiany?