Biolog.pl

Chciałam się spytać po jakich Wy (studenci medycyny ) liceach dostaliście się na WUM? Na jakim byliście profilu i na co się dostaliście na WUM? Ja właśnie będę wybierać liceum, a moją przyszłość chciałam związać własnie z medycyną Chodzi mi tylko o licea warszawskie.

Tak, przedszkole to podstawa

A na poważnie - biol-chem chyba najlepiej, ale to nie znaczy że na innych profilach źle - podstawa to i tak nauka samemu w domu - liceum co najwyżej może to ułatwić lub utrudnić

Jeśli chodzi o Warszawskie licea, na WUMie sporo osób z Batorego, dużo jest też z V LO

Najwięcej dostaje się na WUM co roku z IX LO im. Klementyny Hoffmanowej (uczelnia wysyła nawet list gratulacyjny).

i mam jeszcze jedno pytanie.
czy przyjmując studentów biorą pod uwagę w jakim liceum się uczył? czy tylko wyniki z matury plus ew. jakieś konkursy?

To wtedy to by się nazywało dyskryminacja a nie rekrutacja

Paulinaa16 pisze:i mam jeszcze jedno pytanie.
czy przyjmując studentów biorą pod uwagę w jakim liceum się uczył? czy tylko wyniki z matury plus ew. jakieś konkursy?

To żart z tym pytaniem?

Możesz sie uczyć nawet w liceum w Wygwizdowie Małym - nikt Ci za to punktów ani nie doda ani tym bardziej nie odejmie. Liczy sie matura i tylko matura. Konkurs tylko jak zostaniesz laureatem.

Ja byłam w VLO i prawda jest taka, że każdy, kto chciał na medycynę chodził na KORKI z fizyki i chemii, ew. z biologii. Nieliczni uczyli się zupełnie sami w domu. Tam po prostu dostają się dobre osoby, którym zależy. W trzeciej klasie zdają sobie sprawę, jak ta szkoła ich niczego nie nauczyła, więc uczą się poza szkołą bardzo sumiennie i dzięki temu mają wysokie wyniki. Następnie szkoła zbiera za to laury i jest wysoko w rankingu.
Najważniejsze pytanie, które należy postawić przed wyborem liceum to: Ile jest czasu w trzeciej klasie na naukę do matury?", czyli czy w trzeciej klasie odchodzi dużo przedmiotów i czy cisną z głupot, których nie zdajesz, jak historia, geografia, itp.
Dopiero trzecia klasa weryfikuje wybór. I wtedy człowiek sobie uświadamia, że całe to liceum to jest g*** warte, bo chodzi tylko o maturę.
Jeśli chodzi o atmosferę, to jest bardzo dobra, miło wspominam. Niestety, w trzeciej klasie wszyscy już narzekali i co z kim się gadało, to chodził gdzieś na kursy, korki itp.
Gdybym miała jeszcze raz wybrać liceum, wybrałabym jakieś bliżej mojego miejsca zamieszkania, gdzie poszli moi znajomi i byleby tylko w trzeciej klasie dali mi święty spokój z przedmiotami maturalnymi.

Czacki
Hoffmanowa
Poniatowski

chyba z tych liceów jest dużo studentów medycyny.

swojej szkoły nie polecam, bo była typowo humanistyczna (tylko 4 osoby z rocznika zdawały na lekarski od razu po maturze, na stacjonarny dostała się jedna). ja na studiach humanistycznych odkryłam, że chcę być lekarzem i uczyłam się sama.

ODRADZAM CZACKIEGO! Świetnie tam uczą chemii, to trzeba przyznać. Wymagania na sprawdzianach są dostosowane do matury.

Niestety biologia i fizyka to jakiś żart. Zwłaszcza na lekcjach fizyki nauczyciele nie biorą pod uwagę czegoś takiego jak matura. Na palcach jednej ręki można policzyć uczniów klasy biologiczno - chemicznej, którzy nie korzystają z korepetycji z tego przedmiotu, to dlatego szkoła jest tak wysoko w rankingach.

najwięcej ludzi i tak dostaje się z Hoffmanowej

nic dziwnego skoro mają 2 biolchemy zainteresowanych odsyłam tutaj

Czasami w Hoffmanowej są nawet 3 biol-chemy, ale warto zaznaczyć, że w tym jest tylko jeden biol-chem-fiz i dwa biol-chem-maty, które kończą fizykę w 2 klasie. Więc tak naprawdę biol-chem-maty mają lepszy start na UM w Łodzi niż na WUM.

O Hoffmanowej z kolei słyszałam, że kiedyś dobrze uczyli, ale stara kadra odeszła na emeryturę i przyszła nowa, która już nie była taka dobra. Ale może tylko plotki rozsiewam. Jeśli jednak ktoś zainteresowany, to niech sobie sprawdzi tę informację.
Ja jednak dalej radzę szkołę wybrać blisko, byle kasy i czasu na dojazdu nie tracić (no chyba że ktoś ma blisko), a za to zainwestować w dobre korki. W najlepszych szkołach też tak w większości robią.
Nawet jak jesteś geniuszem, to szkoła owszem, czegoś Cię nauczy, poszerzy horyzonty, ale do matury nie przygotuje.