Utrzymanie się na WUMie
: 17 lip 2016, o 10:48
Cześć wszystkim. Mam pewien problem i liczę, że pomożecie mi znaleźć na niego odpowiedź w tym gorącym okresie rekrutacyjnym
Dostałam się na lekarski na WUMie. Niby powód do radości, prawda? Ale stawia mnie to przed ogromnym problemem.
Nakreślę więc moją sytuację
Rok temu dostałam się na lekarski na innym uniwersytecie medycznym, ale - z powodu mojego własnego lenistwa (i częściowo problemów z przyzwyczajeniem się do nowego trybu nauki, z czym na początku chyba większość ma problem) - oblałam rozbójnika z anatomii i zostałam skreślona. teoretycznie, bo złożyłam podanie o warunek i je uzyskałam. Mogę więc kontynuować studia u siebie i próbować przebrnąć przez drugi rok, ucząc się jednocześnie anatomii, albo iść na lekarski do Warszawy.
Rodzice odradzają mi drugą opcję, bo twierdzą, że do Warszawy idą tylko geniusze i się nie utrzymam. I stąd moje pytanie - jak to rzeczywiście z tym jest? Zawsze uważałam się raczej za osobę przeciętną, a na moje oblanie anatomii złożyło się dodatkowo moje lenistwo - widziałam, że przy systemie punktowym raczej już się nie wyciągnę i będę musiała pisać rozbójnika, dlatego częściowo sobie odpuściłam naukę i wzięłam się do roboty na jakiś miesiąc przed testem, ale było już za późno. Oczywiście nie mam zamiaru marnować wakacji, bo wiem że jeśli przerobię wszystko przynajmniej w jakimś stopniu, to w czasie roku będzie mi łatwiej.
Czy w Warszawie rzeczywiście są tylko ci najzdolniejsi z całej Polski? Zdarzają się ludzie przeciętni, którzy dzięki ciężkiej pracy są w stanie się utrzymać?
Dodam jeszcze, że w Warszawie powiedzieli mi, że zaliczą mi histologię, jeśli sylabus się zgadza, więc miałabym tam tylko anatomię z tych ważniejszych problemów, a u siebie na drugim roku musiałabym też ciągnąć przedmioty z drugiego roku.
Boję się, że idąc do Warszawy skazuję się na ponowne oblanie roku, ale z drugiej strony miałabym tam mniej zajęć (średnio mi się opłaca zaliczenie anatomii u siebie ale oblanie innych przedmiotów ).
Macie dla mnie jakieś rady? Co byście zrobili na moim miejscu? I oczywiście obecnych studentów WUMu proszę o opinie, jak to rzeczywiście u Was jest
Dostałam się na lekarski na WUMie. Niby powód do radości, prawda? Ale stawia mnie to przed ogromnym problemem.
Nakreślę więc moją sytuację
Rok temu dostałam się na lekarski na innym uniwersytecie medycznym, ale - z powodu mojego własnego lenistwa (i częściowo problemów z przyzwyczajeniem się do nowego trybu nauki, z czym na początku chyba większość ma problem) - oblałam rozbójnika z anatomii i zostałam skreślona. teoretycznie, bo złożyłam podanie o warunek i je uzyskałam. Mogę więc kontynuować studia u siebie i próbować przebrnąć przez drugi rok, ucząc się jednocześnie anatomii, albo iść na lekarski do Warszawy.
Rodzice odradzają mi drugą opcję, bo twierdzą, że do Warszawy idą tylko geniusze i się nie utrzymam. I stąd moje pytanie - jak to rzeczywiście z tym jest? Zawsze uważałam się raczej za osobę przeciętną, a na moje oblanie anatomii złożyło się dodatkowo moje lenistwo - widziałam, że przy systemie punktowym raczej już się nie wyciągnę i będę musiała pisać rozbójnika, dlatego częściowo sobie odpuściłam naukę i wzięłam się do roboty na jakiś miesiąc przed testem, ale było już za późno. Oczywiście nie mam zamiaru marnować wakacji, bo wiem że jeśli przerobię wszystko przynajmniej w jakimś stopniu, to w czasie roku będzie mi łatwiej.
Czy w Warszawie rzeczywiście są tylko ci najzdolniejsi z całej Polski? Zdarzają się ludzie przeciętni, którzy dzięki ciężkiej pracy są w stanie się utrzymać?
Dodam jeszcze, że w Warszawie powiedzieli mi, że zaliczą mi histologię, jeśli sylabus się zgadza, więc miałabym tam tylko anatomię z tych ważniejszych problemów, a u siebie na drugim roku musiałabym też ciągnąć przedmioty z drugiego roku.
Boję się, że idąc do Warszawy skazuję się na ponowne oblanie roku, ale z drugiej strony miałabym tam mniej zajęć (średnio mi się opłaca zaliczenie anatomii u siebie ale oblanie innych przedmiotów ).
Macie dla mnie jakieś rady? Co byście zrobili na moim miejscu? I oczywiście obecnych studentów WUMu proszę o opinie, jak to rzeczywiście u Was jest